Cyprian Norwid – urodził się 24 IX 1821 r., we wsi Laskowo-Głuchy niedaleko Warszawy. Należy do drugiego pokolenia romantyków, debiutującego ok. 1840 r. Kształcił się w warszawskim gimnazjum, potem w szkole malarskiej pod kierunkiem J. K. Minasowicza. W tym czasie publikował też pierwsze utwory literackie na łamach „Przeglądu Warszawskiego” i „Biblioteki Warszawskiej”. Bywał także w salonach literackich Warszawy. W 1842 r. Norwid wyjechał za granicę. Przebywał w Niemczech, we Włoszech (Florencja, gdzie studiował rzeźbę pod kierunkiem L. Pampaloniego). Właśnie we Włoszech Norwid spotkał wybitnych polskich romantyków: A. Mickiewicza, Z. Krasińskiego, B. Zaleskiego. Tutaj także, w Neapolu, Norwid poznał Marię Kalergis. Odwiedzał ją potem w Berlinie. Była nie spełnioną miłością jego życia i powodem wielkiego rozczarowania. W 1849 r. Norwid osiadł na stałe w Paryżu. Tu poznał J. Słowackiego, A. Hercena, I. Turgieniewa i bardzo zaprzyjaźnił się z F. Szopenem. Opuścił Paryż na krótko, by znaleźć pracę w Nowym Jorku przy organizowanej tam wystawie światowej. Jako grafik wykonywał katalogi i projekty wystawy. W 1854 r. powrócił do Europy. Krótko przebywał w Berlinie, a następnie znalazł się z powrotem w Paryżu. W tym okresie Norwid zajął się głównie pracami malarskimi i rytowniczymi. Bieda i postępująca głuchota zmusiły artystę do zamieszkania (1877 r.) w Domu św. Kazimierza w Ivry (przedmieście Paryża), gdzie zmarł 23 V 1883 r. Został pochowany na cmentarzu w Montmorency. Norwid borykał się z ciągłymi trudnościami finansowymi. Jego oryginalna, wybiegająca tematyką i formą artystyczną daleko poza współczesną mu epoką twórczość nie przyniosła mu uznania i sławy za życia. Jedynie w ostatnich latach spotykał się z przychylnością czytelników. W pełni geniusz artysty zrozumieli dopiero twórcy okresu Młodej Polski, uznając go za swego prekursora. Dorobek literacki Norwida spopularyzował Z. Przesmycki-Miriam szeregiem publikacji na łamach swojego ekskluzywnego pod względem artystycznym pisma „Chimera”. C. K. Norwid był poetą, prozaikiem, malarzem, rysownikiem, grafikiem i rzeźbiarzem. Spośród dzieł literackich jego autorstwa warto pamiętać: poematy (Quidam lata 1855-1857; Rzecz o wolności słowa 1869 r.), utwory dramatyczne (Aktor 1861 r., Za kulisami 1869 r., Pierścień wielkiej damy 1872 r.), eseje (Czarne kwiaty 1856 r., Białe kwiaty 1856 r.), nowele i opowiadania (Bransoletka 1858 r., Cywilizacja 1861 r., Ad Leones 1833 r.), rozprawy krytyczne i filozoficzne (O sztuce dla Polaków 1860 r., O Juliuszu Słowackim 1860 r.).
Dlaczego patronem naszego Collegium Catholicum został człowiek o tak dramatycznej biografii? Norwid to tylko znakomity poeta, ale również dramatopisarz, nowelista, malarz, rzeźbiarz, publicysta, działacz polityczny, krytyk literacki i krytyk sztuki. Różnie o Nim mówiono, bardzo często uwypuklając tragiczne rys Jego osobistej historii. Nie zawsze Go doceniano, często zwalczano. Był samotny i odepchnięty. Dzisiaj wielu powiedziałoby „nieprzystosowany społecznie”, skazany na niebyt. Skończył w przytułku i zmarł w zapomnieniu. Bóg się jednak o Niego upomniał. Dla nas jest geniuszem, któremu współcześni nie dostawali do pięt. Samotny – bo tam, gdzie prowadziło Go serce i przenikliwość Jego myśli, nie bywają tłumy. Opuszczony – bo świat odrzuca tych, których nie rozumie, a którzy zmuszają go do refleksji. „Poeta Ruin” i „Poeta Milczenia”, „Poeta Historii” jest przede wszystkim „Poetą Wiary” i „Poetą Sumienia”. Jest to poeta i żywy człowiek. Norwid – rozdarty pomiędzy tym, co ziemskie i tym, co Niewyobrażalne, Wieczne. Ludzki a zarazem Boży. Prorok, którego samozwańczy prorocy próbowali skazać na milczenie. Za najważniejszy cel – nie tylko sztuki – uważał dążenie do prawdy. Był głęboko wierzącym chrześcijaninem. Wiara sprawiała, że w Jego twórczości nie ma wątpliwości w kwestiach moralnych. Jasno widzi, co jest dobre, a co złe. Jego kompasem moralnym jest Ewangelia. Do niej wraca, jej naucza i chce przemieniać świat zgodnie z jej duchem. Gorąco kochać Ojczyznę. Jej los uważał za własny. Służył prawdzie, sprawiedliwości i uczył odpowiedzialności za innych. Ponieważ sumienie jest wszechobecne w poezji Norwida, stąd też wielu obecnie uważa go za „Poetę ewangelicznego ładu moralnego”. Norwid – dzięki Bogu, w którego głęboko wierzył – powrócił do nas. Coraz więcej ludzi podziela Jego idee. Sięga po tomy Jego wierszy. Jan Paweł II cytował Go w swoich przemówieniach. Uważał Norwida za tytana ducha. To tylko niektóre powody, dla których wybraliśmy Go na Patrona naszej szkoły.